top of page

Najlepsze pokazy lotnicze z polskim akcentem


Dokładnie wczoraj rozpoczęły się odloty załóg zgromadzonych w ostatnich dniach w bazie RAF Fairford. Te jedne z największych na świecie pokazów lotniczych co roku gromadzą każdego dnia dziesiątki tysięcy pasjonatów i sympatyków lotnictwa.

Tegoroczne pokazy miały wyjątkową wymowę w związku z siedemdziesięciopięcioleciem Bitwy o Wielką Brytanię. To szczególna okazja również dla Polaków, gdyż polscy piloci mieli wybitną w tej bitwie rolę. Ich zaangażowanie w podniebnych potyczkach, jak również determinacja pilotów z dywizjonów bombowych na dobre przechyliło szalę zwycięstwa na stronę wojsk alianckich i pośrednio uratowało Europę i świat przed panowaniem ideologii faszystowskiej.

Tegoroczne pokazy były rodzajem podróży w historii lotnictwa, w głównej mierze wojskowego, od II wojny światowej począwszy a na wojskowych nowinkach skończywszy. Wielu obserwującym pokazy osobom zakręciła się łza w oku, gdy obserwowali przelot kilkunastu samolotów Hurricane i Spitfire oraz pozorowaną walkę powietrzną pomiędzy samolotami Supermarine Spitfire i FockeWulf Bf-190. Wielkim wydarzeniem były też pożegnalne przeloty Avro Vulcan, ostatniego latającego bombowca biorącego udział w konflikcie zbrojnym na Falklandach i Malwinach, gdzie w 1982 roku Wielka Brytania zbrojnie broniła swoich wysp. Huk silników wspomaganych dopalaczami tego pięknego samolotu powodował drżenie serc tysięcy zgromadzonych widzów. Obecnie Vulcan przechodzi już na zasłużoną emeryturę i wciąż stanowić będzie pamiątkę wyjątkowych wydarzeń historycznych, potęgi imperium brytyjskiego oraz zaawansowania brytyjskiej myśli technicznej. Trudno tu nie wspomnieć o występach legendarnego już zespołu akrobacyjnego Royal Air Force, zwanego Red Arrows. Dziewięć pięknych maszyn zachwycało wymyślnymi akrobacjami wykonywanymi z najwyższą precyzją. Zespół otrzymał wielkie brawa, gdy w pożegnaniu pozostawił na niebie ogromne serce przeszyte strzałą. Emocji było bardzo wiele.

foto: Tomasz Jopek

To były jedne z najlepszych pokazów lotniczych i imprez tego typu w Europie z polskim akcentem - napisał nam Tomasz Jopek, pasjonat lotnictwa - Każdy, kto chciał spędzić wspaniale dzień z rodziną powinien tam pojechać, gdyż impreza zapewniała mnóstwo atrakcji, nie tylko dla widzów dorosłych. Nawet ci, którzy nie bardzo interesują się lotnictwem, byliby zachwyceni. Pokazy grup akrobacyjnych odbywały się praktycznie bez przerwy od godz. 10:00 do 17:30. Prezentowały się niezwykle ciekawe i unikatowe niekiedy samoloty z różnych okresów, w pełni odrestaurowane. Ciekawym dodatkiem była możliwość porozmawiania z pilotami tych wspaniałych maszyn, niekiedy byli to weterani nawet z 2 wojny światowej. Ciekawym faktem jest to, że były to pokazy międzynarodowe, ogromna liczba sił powietrznych wielu krajów łącznie Polski dały niesamowite wrażenia i możliwość obejrzenia mnóstwa różnych maszyn w zróżnicowanym malowaniu. Osobiście jako miłośnik lotnictwa i historii z całym sercem polecam spędzenie czasu na tej imprezie. Tym, którym się to nie udało, mają zdecydowanie czego żałować, lecz nic straconego ponieważ pokazy te odbywają się co roku w połowie lipca, w bazie Fairford niedaleko Swindon.

Najbardziej byliśmy bardzo dumni z pokazu akrobacji na samolocie Mig29M Polskich Wojsk Lotniczych. Kapitan Pilot Adrian Rojek zaimponował kunsztem pilotażu. Huk silników, charakterystyczne dla tego samolotu smugi spalin przykuwały uwagę publiczności. Zaakcentować należy również specjalne malowanie wystawionego do popisów w locie samolotu, gdyż na swym grzbiecie miał namalowane ogromne logo legendarnego Dywizjonu 303. Poza Mig29M Polskie Siły Zbrojne wystawiły w ekspozycji naziemnej kilka innych maszyn, między innymi samolot Suchoj Su-22 oraz M28 Bryza.


zdjęcia: Redakcja, Tomasz Jopek


bottom of page