Wyjątkowo bez Tomasza Malasińskiego w składzie, hokeiści Swindon Wildcats pewnie pokonali Hull Pirates 5-2.

Polak naciągnął mięsień szyi podczas piątkowego treningu. – Jest lepiej, z dnia na dzień ból jest mniejszy. Liczę, że w czwartek wrócę do zajęć na lodzie – przekazał nam Tomek w poniedziałkowy wieczór.
Żbiki bardzo źle zaczęły sobotnie spotkanie z Piratami. Jedna z pierwszych interwencji gospodarzy była wbrew przepisom, a gdy sędzia sygnalizował karę dla zawodnika Swindon, goście objęli prowadzenie. Minęło ledwie 44 sekundy gry. Wyrównanie padło w 18. minucie, za sprawą niezawodnego (jak nasz Tomek) Czecha Robina Kovara. W drugiej i trzeciej tercji Wildcats już kontrolowali wydarzenia na tafli. Kibice w hali The Link Centre byli świadkami czwartego kolejnego zwycięstwa swojej drużyny, była to też łącznie piąta wygrana Żbików w siedmiu ostatnich ligowych meczach. W niedzielę Wildcats nie grali.
Swindon Wildcats – Hull Pirates 5-2 (1-1, 2-0, 2-1)
Do końca sezonu zasadniczego pozostały „Malasiowi” i spółce dwa mecze z Basingstoke Bison. W najbliższą sobotę o 17.45 spotkanie w Swindon, nazajutrz o 17.30 – w Basingstoke.
Żbiki zajmą w końcowej tabeli piąte lub szóste miejsce, rywalizując o lepszą pozycję z Guildford Flames (Płomienie podejmują w weekend Sheffield Steeldogs i jadą do Peterborough). Obie drużyny mają po 47 punktów, bilans w meczach między nimi jest równiuteńki (po trzy zwycięstwa, różnica goli – zero), Guildford przeważa w różnicy bramek z wszystkich spotkań w lidze.
Na razie nie wiadomo więc, z kim Żbiki zmierzą się w rundzie play-off. Rozstrzygnie się to w nadchodzący weekend; po nim wyjaśnimy sytuację w naszym kolejnym hokejowym raporcie.